Zespół Szkół Elektronicznych i Licealnych

Menu okruszkowe

Wspomnienia ucznia – matura 2018

Główna treść artykułu

Z Zajączka najbardziej pamiętam 3 rzeczy: bibliotekę, nauczycieli oraz rozmowy na przerwach.   Pamiętam pierwsze moje odwiedziny biblioteki jeszcze przed remontem. Było tam dosyć mrocznie, ale klimatycznie. Jeszcze wtedy nie czytałem książek, a chodziłem żeby sprawdzić coś w Internecie na bardzo starych komputerach, które tam były. Po kilku wizytach w bibliotece zacząłem rozmawiać z Panią bibliotekarką, która zachęciła mnie do wypożyczenia pierwszych książek dla przyjemności. Jak się okazało wciągnął mnie ten świat. Na początku eksperymentowałem z gatunkami, ale zakochałem się w fantastyce. Pani bibliotekarka zawsze starała się, żeby na półce były kolejne tomy rozpoczętych już serii, sam też śledziłem serie, które mnie interesowały i mówiłem czego brakuje. Te oczekiwanie na kolejną część książki to było bardzo przyjemne uczucie. Niestety teraz gdy mam mniej czasu to nie śledzę serii i nie czytam książek, chociaż z tyłu głowy mam parę tytułów do nadrobienia.   O nauczycielach dużo nie opowiem, ale było kilku wyróżniających się z tłumu. Niektórzy z uwagi na sposób nauczania inni za luźne podejście. Niestety już niektórych nazwiska wypadły mi z głowy. Na pewno mogę wymienić Panią Annę Ulkowską – Skiepko i jej aktywne uczestniczenie oraz angażowanie nas w kulturę. Tematyczne wyjścia do kina, spektakle w teatrze, które odbywały się już po szkole. Pani Joanna Kietlińska, z którą lekcje zawsze były zabawne i pełne kreatywnych przykładów. Wydaje mi się, że potrafiła zachęcić w ten sposób ucznia do nauki. Nauczyciele od przedmiotów technicznych, którzy mnie uczyli byli bardzo dobrzy, ale ich nazwiska wypadły mi z głowy. Z surowszych, a jednocześnie zabawnie prowadzących lekcje był Pan Paweł Kulesza, który sypał anegdotami z rękawa.   Rozmowy w Zajączku zwłaszcza gdy szkoła jeszcze była “otwarta” i można było wyjść przed szkołą pogadać ze znajomymi to było coś. Tam była prawdziwa integracja między klasami i rocznikami. Pamiętam, że czasami nie widziałem, z której klasy ktoś był, ani jak miał na imię, a można było porozmawiać o czymś ciekawym lub znaleźć kogoś kto wyjaśniłby jakieś zagadnienie z lekcji.