Zespół Szkół Elektronicznych i Licealnych

Menu okruszkowe

Urszula Hejduk

Główna treść artykułu

Wspomnienia
Urszula Hejduk

 

 

Witam bardzo serdecznie całą brać zajączkową.

 

Z tej strony Urszula Hejduk, emerytowana nauczycielka chemii i nie tylko.

 

Z okazji jubileusz pięćdziesięciolecia szkoły podzielę się kilkoma wspomnieniami z mojej w niej pracy, bo cóż, całe swoje życie zawodowe – 36 lat – spędziłam w Zajączku.

 

Również moje życie prywatne jest związane z tym miejscem, ponieważ wyszłam za mąż za byłego ucznia tej szkołyi śmiało można powiedzieć, że moje córki to zajączkowe dzieci.

 

Najbardziej utkwiły mi w pamięci lata 80 i 90-te. Wtedy to zaczęliśmy organizować niezapomniane wycieczki integracyjne dla nauczycieli i pracowników szkoły, które zapoczątkowali koledzy z warsztatów szkolnych, i które przetrwały bardzo długo. Było ich bardzo dużo, zwiedziliśmy wiele cudownych miejsc w naszym kraju.

 

Wtedy to również dowiedziałam się, że mogę liczyć na moich kolegów.

 

Nie zapomnę sytuacji, w której o mało nie pożegnałam się ze szkołą zpowodu programu autorskiego stworzonego przez nauczycieli przedmiotów zawodowych, który to program zlikwidował chemię w klasach informatycznych i najnormalniej w świecie nie było dla mnie etatu. Wtedy to koledzy z warsztatów szkolnych nie pozwolili mi odejść.Wspólnie z kierownikiem warsztatów ś. p. Rysiem Wójcickim i z również już nieżyjącym Tadziem Szymańskim stworzyliśmy nowy dział zajęć warsztatowych – chemiczna obróbka płytki drukowanej. I tak stałam się również nauczycielką warsztatów szkolnych. Zajęcia odbywały się w mojej pracowni. Muszę powiedzieć, że to było cudowne, że koledzy z warsztatów nie pozwolili mi odejść.

 

Wspominam także bardzo sympatycznie studniówki – te, które odbywały się w szkole. Dni przedstudniówkowe były szalone. Maturzyści i wychowawcy byli bardzo zaangażowani w prace przy dekoracjach i programach artystycznych, które przygotowywali . Sama uczestniczyłam w dwóch takich programach. W jednym z nich brałam udział w konkursie piosenki. Młodzież wymyśliła, że to nauczyciele będą śpiewać. Miało być wesoło i było.Śpiewałam wtedy znany utwór Jerzego Stuhra- Śpiewać każdy może. Pamiętam, że byłam ubrana w roboczy fartuch, beret z antenką, a pod pachą miałam grubą rurę kanalizacyjną. Maturzyści mieli wielką radochę, bo o to chodziło, żeby się pośmiać znauczycieli.

 

Dumna jestem też z poloneza na innej studniówce, w której za namową mojej klasy stworzyliśmy dosyć profesjonalny układ z wieloma figurami. W realizacji tego przedsięwzięcia pomogła nam pani Agnieszka Ryba.

 

Tańczyłam w pierwszej parze, wszystkie byłyśmy w długich sukniach, w ręku miałyśmy białe chusteczki, które sama uszyłam. Taniec zachwycił wszystkich, dostaliśmy ogromne brawa. To było coś.

 

I to by było na tyle. Pozdrawiam wszystkich i życzę determinacji w realizacji różnych planów i projektów w następnym 50-leciu.

 

Urszula Hejduk